Filmy

Toyota z 50-letnim rodowodem

Toyota Corolla obchodzi w tym roku swoje 50-lecie. Debiutujący w 1966 roku kompakt zmotoryzował klasę średnią w Japonii i stworzył nowy styl życia bogacących się Japończyków.
Jego zalety szybko docenili kierowcy na całym świecie. Już w 1974 roku Corolla została po raz pierwszy najlepiej sprzedającym się samochodem roku zaś od 20 lat jest najpopularniejszym modelem wszech czasów. Do dziś powstało 11 generacji, a łączna sprzedaż zbliża się do 45 milionów aut. Na całym świecie miliony kierowców regularnie wymieniają wysłużoną Corollę na nowy model, są też jednak tacy, którzy nie widzą takiej potrzeby. Niedaleko Tokio mieszka starszy pan, który jest właścicielem tej samej Corolli od 47 lat.

Miłość do samochodu
Shougo Asada kupił swoją ukochaną Corollę w 1969 roku, gdy miał 24 lata. 47 lat później pan Asada wciąż jeździ tym samym autem. Samochód ma na liczniku 560 000 km – to 14-krotność długości równika – i nadal jest w doskonałym stanie.

- Corolla to naprawdę solidnie zbudowany samochód” – podkreśla Shougo Asada. – „Silnik pokonał bez żadnych napraw ponad 400 000 km. Ostatnio wybrałem się z Chiba do Miyaki i z powrotem, przejechałem 1200 km bez najmniejszych problemów. Po raz kolejny przekonałem się, jaki to wspaniały samochód.
Zapytany, jak mu się udało zachować swój samochód tak długo w dobrym stanie, pan Asada odpowiedział: - Nie przypominam sobie, abym podejmował jakieś specjalne środki. Zwracałem uwagę, żeby wymieniać olej co 3 000 km. Pilnowałem, żeby nigdy nie brakowało żadnych płynów i żeby nie wyciekały. Wszystkie śrubki musiały być zawsze dokręcone i w komplecie.
To jednak nie cała odpowiedź na pytanie, jak udało się utrzymać Corollę w pełnej sprawności przez niemal pół wieku. Pan Asada przez cały czas robi skrupulatne notatki na temat wszystkiego, co się wiąże z utrzymaniem samochodu. Do dziś zeszyty z tymi zapiskami mają łączną grubość 30 cm. Wystarczy rzucić na nie okiem, żeby przekonać się, że pan Asada kocha swój samochód i że to uczucie jest równie ważnym powodem długowieczności Corolli co solidność jej wykonania.

- To był pierwszy samochód jaki kupiłem. Prowadziło się go bardzo łatwo. Od początku bardzo lubiłem nim jeździć. W tamtych czasach warunki drogowe były okropne, głównie szutrowe. Codziennie samochód pokrywał się warstwą kurzu, dlatego ciągle go myłem. Czyściłem także tablicę rejestracyjną, z której po latach starła się zielona farba z numeru rejestracyjnego – opowiada właściciel.

Corolla na szczęście
Z 47-letnią Corollą łączy się wiele wspomnień – tych zwyczajnych, choć bliskich sercu, ale także kilka bardziej spektakularnych. Pewnego razu pan Asada został poproszony o wypożyczenie samochodu dla telewizji. Zgodził się, nie pytając o cel, a po fakcie dowiedział się, że auto wystąpiło w telewizyjnym dramacie o kradzieży 300 milionów jenów. Był to słynny rozbój w 1968 roku, w którym złodzieje uciekli z miejsca przestępstwa Corollą 1. generacji. Samochód pana Asady prowadzili sławni aktorzy, Beat Takeshi i Ryuhei Matsuda. Właściciel zaniemówił, gdy zobaczył w swoim aucie takie gwiazdy.
W ostatnich latach Shougo Asada podróżuje po kraju. Wielokrotnie brał udział w imprezach charytatywnych na odbudowę terenów dotkniętych kataklizmami czy rewitalizację zaniedbanych miejscowości. Prezentował na nich swój samochód pro bono. - Ten samochód dał mi szczęście. Teraz chcę, żeby przynosił szczęcie także innym ludziom – zdradził właściciel.
Corolla to styl życia
Kompaktowa Toyota zrewolucjonizowała styl życia Japończyków. Historia Corolli zaczyna się na początku lat 60., gdy okazało się, że mała Toyota Publica z silnikiem o pojemności 800 cm3, nie zaspokaja potrzeb bogacącego się japońskiego społeczeństwa. Potrzebny był większy model, który plasowałby się pomiędzy Publicą i Coroną. Cena musiała być na tyle niska, by mogły sobie na nie pozwolić rodziny, a konstrukcja i wyposażenie wystarczająco atrakcyjne, żeby auto stało się spełnieniem marzeń klasy średniej.
Toyota zaprezentowała Corollę w październiku 1966 roku. Model oferowano jako 2- i 4-drzwiowego sedana. Zgrabny samochód stał się sensacją, a serię przedpremierowych pokazów odwiedziło 1,3 mln ludzi. Duże zainteresowanie wkrótce przerodziło się w rekordową sprzedaż. Już od maja 1967 roku Japończycy kupowali ponad 10 tys. sztuk miesięcznie. W tym samym miesiącu Toyota pokazała wersję kombi. Sprzedaż przekroczyła 167 tys. aut w 1968 roku i 248 tys. w kolejnym.
Corolla odniosła sukces także w USA, gdzie trafiła w 1968 roku. W rezultacie sprzedaż Toyoty na tym rynku wzrosła z 98 tys. w 1968 roku do 155 tys. rok później. Samochód otrzymał tarczowe hamulce i silnik o pojemności zwiększonej do 1.2 litra i mocy 68 KM. Dzięki Corolli, Toyota zajęła w 1969 roku drugie miejsce na liście najpopularniejszych importowanych marek w USA.

Samochód marzeń na każdą kieszeń
Corolla wzmocniła dominującą pozycję Toyoty na japońskim rynku i stała się wzorcem popularnego auta. - Stworzyła popyt na samochody rodzinne i rozpoczęła masową motoryzację Japonii – mówił prezes koncernu, Eiji Toyoda. Dzięki sukcesowi Corolli, który zapewnił fundusze na rozbudowę infrastruktury, z fabryk Toyoty mogło wyjeżdżać ponad milion samochodów rocznie. Rosnąca skala produkcji skłoniła inżynierów do stworzenia nowego systemu jakości. Właśnie na przełomie lat 60. i 70. w pełni ukształtował się słynny System Produkcji Toyoty.
Pod maską Corolli 1. generacji pracował chłodzony cieczą, 4-cylindrowy, rzędowy silnik o pojemności 1100 cm3, o 0,1 litra większej od konkurencji. Dodatkowa pojemność zapewniała wyższą moc (równe 60 KM) i radość z jazdy. Dźwignię zmiany biegów konstruktorzy przenieśli spod kierownicy na podłogę, pomiędzy indywidualne fotele kierowcy i pasażera. Nie mniej uwagi poświęcili kosztom utrzymania samochodu. Podwozie nie miało punktów smarowania. Olej silnikowy wymagał wymiany co 5 tys. km, filtr oleju co 10 tys. km, a filtr powietrza co 30 tys. km. Nadwozie było pokrywane elektroforetyczne, a pierwsza warstwa lakieru była nakładana elektrostatycznie. Pracę fabryki po raz pierwszy kontrolował komputer, dbający o płynny przebieg procesu produkcji i minimalizujący zapasy, co przekładało się na niższe koszty.

Ostatnie artykuły